Sprawa relikwi w kościele jest dla mnie zawsze ... trudna. W drodze na Mszę św. nie opuszczały mnie słowa: "Wynoszono też chorych na ulice i kładziono na noszach i łożach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich" (Dz 5,15). Gdy oszklona szafa zawierająca habit św. ojca Pio została wniesiona w procesji wejścia na Mszę świętą doznałam ogromnego wzruszenia. Jestem matką. Prosiłam Jezusa przez wstawiennicwo ojca Pio za moimi dziećmi, dorosłymi synami, aby zawsze byli blisko Boga. Ojciec Paolo odczytując świadectwo swojego życia przerwał na chwilę, mówiąc:
"Chciałbym zapewnić wszystkie matki, które modlą się za swoje dzieci, że Bóg zawsze je wysłuchuje." Tylko tyle. Aż tyle. Czy tego nie wiedziałam? A jednak Boży pokój jaki zalał wówczas moje serce nie opuszcza mnie. Boże bądź uwielbiony w drodze, którą nasze dzieci podążają do Ciebie. Ty wiesz kiedy nastąpi SPOTKANIE. Beata |
Archiwa
Październik 2018
|